Praca domowa z czasów dzieciństwa kojarzy się nam z czymś przymusowym, nieprzyjemnym i nudnym, a rodzic stojący nad nami, jak przysłowiowy kat, tylko potęgował to uczucie. Co więcej, mówiono nam (zgodnie z prawdą, która uzmysłowiła się nam dopiero w dorosłym życiu), że to wszystko było dla naszego dobra. Jeżeli jesteśmy już dorośli, mamy bagaż doświadczeń, to zdajemy sobie sprawę, że tak zwana praca domowa to zysk przede wszystkim dla nas samych, gdyż pogłębia naszą wiedzę. Czy podobnie jest z rehabilitacją? Czy ćwiczenia domowe mają duży wpływ podczas procesu rehabilitacji?
Po pierwsze dom to Twoja oaza spokoju. To miejsce gdzie czujesz się bezpiecznie i gdzie znasz każdy kąt. Jeżeli coś zostało przestawione to tylko przez Ciebie lub osoby z Twojego otoczenia, jednakże zmiana miejsca położenia danego przedmiotu nie wywołuje u Ciebie niepotrzebnego stresu. Z pozoru mało istotne wiadomości, nad którymi na co dzień się nie zastanawiamy, są bardzo istotne z punktu widzenia rehabilitacji. Nie ważne czy masz problemy ze stopą, boli Cię bark lub plecy – jesteś w swoim środowisku i czujesz się komfortowo.
Po drugie – czas. Terapia z fizjoterapeutą zazwyczaj trwa około godziny. Z kolei zadanie zlecone przez fizjoterapeutę daje możliwość wykonywania ćwiczeń samodzielnie, przez dodatkowy czas co może utrwalić efekty przeprowadzonej terapii. W domu to Ty sam/a dozujesz sobie czas jaki jest Ci potrzebny na wykonanie ćwiczeń. Podczas ćwiczeń możesz zrobić sobie przerwę i w dowolnym momencie i wrócić do wykonywanego zadania a takiej możliwości w gabinecie z reguły nie ma.
Kolejną istotną kwestią jest wykorzystywanie przedmiotów codziennego użytku. Osobiście (jako fizjoterapeutka), najbardziej jestem zadowolona właśnie z tego argumentu przemawiającego za zadawaniem prac domowych pacjentom. Nie ważne z jakim problemem się zmagasz, w domu znajdziemy mnóstwo funkcjonalnych zadań, które ułatwią Ci powrót do zdrowia.
Przykłady? Grzebień lub szczotka do włosów. Niejednokrotnie spotkałam się z pacjentami z problemem stawu ramiennego. Jednym z ich życzeń jest możliwość samodzielnego uczesania się (w większości były to panie :) Fakt, że dany ruch ćwiczyłyśmy w gabinecie, wzmagał tylko chęć u pacjentów podjęcia samodzielnej próby w domu. W tym wypadku praca domowa może polegać na wzięciu szczotki bądź grzebienia do ręki (namacalne posiadanie przedmiotu w chorej ręce, odgrywa znaczącą rolę w rehabilitacji) i próba odtworzenia ruchów ćwiczonych podczas terapii przed lustrem w łazience. Lustro w tym przypadku zastępuje fizjoterapeutę, gdyż wskazuje na zaburzenia funkcji stawu.
Kolejnym przykładem jest ćwiczenie symetrycznej rotacji wewnętrznej w stawach ramiennych połączone ze zgięciem w stawach łokciowych i supinacją przedramienia. Brzmi kosmicznie prawda? Jednakże jest to nic innego jak ruch zapinania z tyłu biustonosza. Ruch ten wykonywany na sali ćwiczeń „na sucho” jest tylko przygotowaniem do „pracy domowej” czyli do samodzielnej próby zapięcia lub ściągnięcia biustonosza. Dla przykładu dla pacjentów z ograniczona siłą i ruchomością w obrębie nadgarstka i dłoni można znaleźć wiele zadań, które uzupełnią terapię w gabinecie. Może to być zapinanie guzików w swetrze, oblekanie pościeli, obieranie warzyw, zawiązywanie sznurówek czy przeliczanie pieniędzy w portfelu.
Jeżeli mamy problem z kończą dolną to również możemy odrabiać naszą „pracę domową”. Z reguły podstawową funkcją kończyn dolnych jest możliwość zapewnienia nam dwunożnej postawy oraz możliwość lokomocji, co jest ćwiczone w gabinecie z fizjoterapeutą. Dla przykładu krzesło na sali terapeutycznej jest inne niż to, które posiadamy w domu, dlatego tak istotne jest powtarzanie tej czynności nie tylko w trakcie sesji z fizjoterapeuta, ale również we własnym domu. O ile krzesło bądź jego wysokość można zmienić to stałym elementem w domu jest sedes (element trudno demontowalny a jakże niezbędny). Pracą domową może być samodzielna nauka siadania bądź wstawania z własnej toalety. I takich przykładów można wymienić bardzo wiele. Tak naprawdę to tylko własna wyobraźnia nas ogranicza.
Czy istnieje jeszcze jakiś dodatkowy czynnik przemawiający za wykonywaniem prac domowych? Tak i jest to czynnik finansowy. Wykonywanie ćwiczeń zadanych przez fizjoterapeutę jest najtańszą formą fizjoterapii. Nie ma konieczności wydawania dodatkowych pieniędzy na sprzęt rehabilitacyjny (gdyż znajduje się on w domu). Oczywiście, jeżeli fizjoterapeuta poleci nam zakup dodatkowych pomocy do ćwiczeń, to jak najbardziej kupno będzie uzasadnione, jednakże nie należy zmieniać mieszkania w drugą salę rehabilitacyjną. Powiedzmy sobie otwarcie w gabinecie rehabilitacji przygotowujemy się do odtwarzania danych czynności w warunkach domowych dlatego postarajmy się zachować mieszkanie w jak najbardziej normalnej postaci.
W przypadku ćwiczeń domowych jest jednak bardzo ważny warunek. Wszystkie ćwiczenia muszą być zademonstrowane i zaakceptowane przez fizjoterapeutę. Wielu pacjentów na własną rękę wykonuje wiele różnych ćwiczeń jednak nie zna ich celu i możliwych efektów (również tych niekorzystnych). Jeżeli chcemy wracać do pełni sprawności, konsultacja z fizjoterapeutą jest niezbędna!
Tak więc czy wykonywanie „prac domowych” ma wpływ na postępy w rehabilitacji? Jak najbardziej tak! Samodzielne wykonywanie ćwiczeń uczy nas samodyscypliny oraz gospodarowania własnym czasem. Środowisko domowe, wśród najbliższych zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa oraz brak obserwacji oraz oceny przez innych. Ponadto, ćwiczenia wykonywane z użyciem sprzętu używanego przez nas na co dzień są najbardziej efektywne. Daje to nam poczucie namacalnego wykonania czynności z realnym efektem naszej pracy. I nie jest istotne ile prób podejmiemy, ile razy rozlejemy wodę czy narobimy bałagan. Najważniejsze będą efekty.
Więc może tak naprawdę prace domowe zadawane przez nauczycieli w szkole aż tak bardzo nie różniły się od ćwiczeń domowych? Są żmudne, wymagające wysiłku (zarówno intelektualnego jak i fizycznego) i często kręcimy na nie nosem. Ale z wiekiem cele się zmieniają. Jako uczniowie liczyliśmy na dobre oceny za wzorowe wykonanie pracy domowej. W dorosłym życiu liczymy na powrót do pełnej sprawności, który będzie największą nagrodą za trud włożony w domową rehabilitację.
Jeśli masz pytania i wątpliwości co robić, kiedy problem dotyczy Ciebie, umów się ze mną na Konsultację Online.
Zachęcam do komentowania i zadawania pytań pod artykułem!
Przemek Jureczko
Jestem fizjoterapeutą i propagatorem zdrowego stylu życia. Moim celem nr 1 jest powrót pacjentów do sprawności. Pisząc i nagrywając dla Was materiały staram się wskazać właściwą drogę do zdrowia i pokazać ile zależy od Ciebie!
Mata do ćwiczeń, relaksująca muzyka i kilka i poleconych ćwiczeń przez sprawdzonego i profesjonalnego fizjoterapeutę potrafią naprawdę pomóc i utrwalić efekty zaleconej terapii. Ćwiczenia wymagają jednak od nas samodyscypliny i czasu ale czyż pełna sprawność i ulga nie jest najlepszą nagrodą kiedy ból towarzyszy nam od dłuższego czasu. Polecam!